PROFILAKTYK.ORG

Karolina Kmiecik-Jusięga

ROZMOWA Z 13-LATKIEM, czyli refleksje pedagoga...

 

Od wczoraj myślę jak poprowadzić rozmowę z trzynastoletnim chłopcem, który znów nabroił w szkole. Ma dobrą, funkcjonalną rodzinę, rodzeństwo, jest zdrowy, w szkole też nauczyciele są normalni i generalnie nie powinno być problemów. Z teoretycznego punktu widzenia, wstępna diagnoza i rozpoznanie nie wskazują na pojawiające się zabrzenia w zachowniu czy inne zagrożenia.

Zaczynam od potrzeb czy przyjemności, ale znów słyszę to znamienne "nie". Nie mam, nie chcę, lubię grać w gry i serfować w internecie. Tego potrzebuję. Tego chcę. No więc przechodzę do relacji. Kogo lubi, kogo ceni, z kim się przyjaźni, jakich ma kolegów. Okazuje się, że też uwikłani są w granie, a kwestii lubienia-nielubienia czy odległej galaktyki zwanej przyjaźnią lepiej nie poruszać z przyczyn braku jakiegokolwiek rozeznania. Norma? Próbuję sobie przypomnieć swoje nastoletnie przyjaźnie i swój ogląd relacji z tego okresu. Było sporo myślenia, miałam ciągle dylematy i tylko wiecznie brakowało mi rozmów z kimś, kto wskazałby jakieś logiczne, konkretne i dobre rozwiazania sytuacji i wszystkich moich pytań, które możnaby wrzucić do worka z napisem: "jak się zachować?". Kwestia róznicy płci? Czasów? Rzeczywistości, która zmienia się z roku na rok jak w kalejdoskopie?

Także mamy nastolatka, którego nie obchodzą realne znajomości, przyjaźnie, siedzi w sieci, szczególnie w grach całymi dniami, zawala kolejne przedmioty w szkole, jest arogancki, zahukany, poważny, wybitnie stacjonarny i nie potrafi rozmawiać z nauczycialmi, nie mówiąc już o rodzicach. Bunt. I to nie załogi bo w załodze działają mechnizmy grupowe, coś zawsze podzieje się tak, że się rozładuje ten stan napięcia. Tu jest po prostu bunt. POJEDYNCZY BUNT.

Przypominam sobie książki Marii Łopaktowej, która z takimi nastolatkami kiedyś świetnie potrafiła rozmawiać (sama jestem tego przykładem:), Ewy Wysockiej, Jacka Kurzępy, Marka Konpoczyńśkiego, ostanie Anny Oleszkowiecz, ale też całe godziny rozmów ze Szpakiem, który  na co dzień nie takich wyciągał ze stuporu i kamiennego zastania w tu i teraz. Przypominam sobie całą masę artykułów naukowych, wypełnonych paradygmatami, teoriami, koncepcjami, wynikami badań, analizami, interpretacjami, wnioskami, zaleceniami, syntezami i analizami. CAŁĄ MASĘ tekstów, które dziś, tu i teraz służą mi jedynie do tego, by powiedzieć sobie: MASZ DZIECKO, KTÓREMU MUSISZ POMÓC. NIE WKŁADAJ GO TYLKO W STATYSTYCZNE OPRACOWANIA I NIE PRZYPINAJ ŁATEK. PAMIETAJ: NIE MOŻESZ PRZYKŁADAĆ ŻADNYCH RAMEK, SCHEMATÓW I MATRYC. BO TO JEST  OSOBA. CZŁOWIEK JEDYNY W SWOIM RODZAJU.

Także znalazłam klucz, który wpradzie nie zawsze działa, czasami się zacina i rdzewieje, ale JEST. Pytania o siebie, o relacje ze sobą, o to jak siebie widzę, co w sobie lubię, co cenię, co mi przeszkadza, co chcę wzmocnić. Zaczynam od dobrego i wracam do dobrego. Rozmowa trwa i pewnie za kilka dni znów się spotkamy, także będzie czas na kolejne teoretyczne cięcia, by wyzwalać w sobie człowieka...

cdn?

 


Copyright © PROFILAKTYK.org